mini-prasa

Słowo poświadczone w fotocytacie:
(...) Stajuda, Jerzy Koenig, Andrzej Lam, Eugeniusz Kabatc, Mirosław Malcharek. wcześniej do zespołu „Życia Literackiego”, Bukowska, prowadząca dział krytyki literackiej — do „Nowej Kultury”, Wojdowski, zajmujący się teatrem — do „Przeglądu Kulturalnego”, Lenart, kierownik działu reportażu, pracował w „Sztandarze Młodych”, Sito, gospodarz serwisu poetyckiego, współredagował londyńskiego „Merkuriusza Polskiego” i „Kontynenty”, Terlecki, zawiadujący działem prozy, miał za sobą redakcje „Wrocławskiego Tygodnika Katolickiego” i „Dziś i Jutro”, Kabatc, redaktor działu zagranicznego — krótkotrwałą karierę urzędnika, Strumff, sekretarz redakcji, był absolwentem warszawskiej polonistyki (z którym trudno się było nie zaprzyjaźnić jeszcze podczas studiów), a potem lektorem języka polskiego w Pekinie, osobne państwo stanowił Jerzy Stajuda, suwerennie władający domeną plastyki, i wreszcie legendę początków „Współczesności” uosabiał Mirosław Malcharek, redaktor graficzny i autor własnego, bogato zdobionego organu „Wykrzykniki”, który obok „Postępowca” Mrożka tworzył zjawisko mini-prasy — jak ją nazwać? ajencyjnej?— w tym przypadku jednak, mimo autonomii, organicznie wkomponowanej w całość. Była zatem „Współczesność” zbiorem indywidualności wyraźnie już zarysowanych i można było z nią się związać jedynie w charakterze partnera, uwzględniającego linie, które każdy sobie kreślił, dodającego własne, i obserwującego, jak w rysunku ogólnym mieszczą się te kreski indywidualne. To byli redaktorzy twórczy, każdemu o coś...

Dodatkowe informacje

Diachroniczna częstość użycia słowa (wystąpień na milion wyrazów):
Lokalizacja ekscerptu na stronie:
Adres bibliograficzny:
Poezja - Poezja (Warszawa)
Etykiety gramatyczne poświadczenia:
rzeczownikliczba pojedyncza

Zastrzeżenia

W naszych materiałach trafiają się błędy, są nieuniknione w tak wielkim zbiorze danych. Procentowo nie jest ich jednak więcej niż w klasycznym 11-tomowym Słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego. Ciągle je wyszukujemy i nanosimy natychmiast poprawki, co w epoce przedelektronicznej było zupełnie niemożliwe.